Ostatnio dużo myślę na temat
przyszłości. Nie tylko swojej, ale również moich znajomych.
Wszystko zaczęło się od niewinnej
rozmowy na uczelni. Każdy z nas za pół roku kończy studia, więc
rozglądamy się za pracą, bądź stażem w firmach, w których
będziemy chcieli zostać na dłużej.
Zdajemy sobie sprawę, że nie
wybraliśmy kierunku, który pozwoli nam na znalezienie szybko,
dobrej pracy. Niestety ludzie z wykształceniem humanistycznym na
starcie mają trochę gorzej.
Niestety rozmowa z koleżankami i
kolegami mnie przeraziła. Wymieniali uwagi, w którym sklepie
spożywczym lepiej się zatrudnić, bo gdzieś jest większy pakiet
socjalny, gdzieś mniejszy. Gdzieś jest szansa na awans, gdzieś
nie. Ludzie z wykształceniem wyższym chcą pracować na kasie!
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że
większość moich znajomych pracuje w sklepach z ubraniami, bądź w
gastronomii. Naprawdę nieliczni pracują w zawodzie. A jak wiemy bez
doświadczenia, świeżo po studiach, ciężko dostać pracę.
Znajomi są już na takim etapie, że zgadzają się pracować za
darmo, bądź też za śmieszne pieniądze byleby w zawodzie.

Rozmowa zakończyła się brutalnie.
Większość jednogłośnie stwierdziła, że czas najwyższy
wyjechać z kraju i szukać pracy za granicą. Patrząc realnie, nie
uważam, że to zły pomysł, ale tak jakoś smutno robi się na
sercu, że po tylu latach nauki, nie ma perspektyw dla młodych ludzi
w Polsce.
Źródło
zdjęcia:ostroda2012.wordpress.com
Źródło zdjęcia:top1-1.com
Autor: Olga Nawrocka