To był naprawdę wyjątkowy weekend. Z całą pewnością
dla mnie. Jak dobrze wszyscy wiedzą jest sezon na truskawki. Ponieważ moja
koleżanka ma pole, wybrałam się z nią na drugi koniec Warszawy, by odebrać je
od jej siostry. Jak dojeżdżałyśmy na Pragę zaczynało kropić.

Kropić, nie lać. Tak, że nawet nie brałam parasolki,
no bo przecież Kret nic nie mówił, że będzie padać. Nagle po 15 minutach
zrobiło się prawie ciemno, zaczęło grzmieć, błyskać się i bardzo mocno padać. Przeczekałyśmy
chwilę, ale ile można czekać, aż przestanie lać. Gdy wydawało się nam, że już
powoli deszcz przechodzi, wzięłyśmy łubianki i ruszyłyśmy w drogę. I to był
błąd! W drodze na tramwaj zaczęło się małe piekiełko. Deszcz lunął. Nie muszę
mówić, że nie dość, że byłam cała mokra, to jeszcze ledwo weszłam do tramwaju,
ponieważ każdy był tak załadowany. Gdy dojechałyśmy z koleżanką do metra,
myślałam, że najgorsze za nami. Usiądziemy w suchym metrze, gdzie woda nie
dochodzi i wszystko będzie dobrze. Niestety, jak pech to pech. Trochę mnie
zdziwiło, że z metra centrum wychodzą dzikie tłumy, ale w końcu w taką pogodę
każdy wybiera podziemny pociąg. Gdy usiadłam szczęśliwa, że już nie będę
musiała wychodzić na tę ulewę, wyrzucili nas z metra. Wszędzie komunikaty, że
metro nie będzie jeździć. Setki ludzi, setki, nie dziesiątki!, zaczęły
wychodzić na autobusy i tramwaje, a z
nieba lało coraz gorzej.
W pierwszym tramwaju oczywiście się nie zmieściłam,
ale do drugiego już się wepchałam. A co! Przez szybkę patrzyłam na biegających
ludzi na chodnikach i na auta na jezdni. Samochody ledwo jechały. Woda aż po
tablice rejestracyjne. Dawno nie widziałam takiej ulewy. Niestety, coś się
stało z moim tramwajem i wyrzucili nas sześć przystanków od mojego domu. Na
kolejny tramwaj czekałam 40 min. Podkreślam 40 min! Gdy już wsiadłam, w
tramwaju toczyły się dyskusje, co do prezydent Warszawy. Jakim cudem mogło
zalać stolicę w kilka godzin tak, że trasa toruńska jest prawdziwym jeziorem!
Metro jestem w stanie zrozumieć, bo jest pod ziemią, ale ulice… Dlaczego przez
tyle lat nie znalazły się pieniądze na dobre odpływy? Warszawa jest miastem,
które musi zapewnić bezpieczeństwo obywatelom. To jest naprawdę cud, że wszyscy
warszawiacy przeżyli tę ulewę. Naprawdę jestem załamana, tym co działo się w
niedziele. Do tej pory nie wierzę, że mogło tak zalać stolicę.
A truskawki były dobre J
Chociaż teraz wolałabym je kupić w pobliskim sklepiku.
Źródło zdjęcia: tvn24.pl
Źródło zdjęcia: se.pl
Autor: Olga Nawrocka