Euro, zaliczenie, euro, egzamin, euro, kolokwium,
euro, zaliczenie, euro, egzamin, euro, kolokwium, euro, egzamin – tak wygląda w
czerwcu moje życie i większości studentów.
Euro, chipsy, euro, piwo, euro, piwo, euro, paluszki,
euro, piwo, euro, chipsy, euro, wódka – tak wygląda w czerwcu życie mojego
sąsiada.
Wszyscy przed euro mówili, że na długo zapamiętamy
ten czas. Teraz, gdy powoli kończę ten morderczy wyścig z czasem ( z sesją i
meczami ), mogę powiedzieć, że z całą pewnością! Dawno nie chodziłam taka
zestresowana egzaminami i wynikami meczów.
Gdy wychodzę na ulicę czuje się dumna. Wszędzie
widzę nasze barwy narodowe. Na balkonach, w oknach, co drugi samochodów ma
przyczepioną flagę. Do tego każdy nosi koszulki z białym orłem, aż ciepło robi
się na sercu. Sama nawet paznokcie pomalowałam na biało-czerwono! A co!
Pierwszy raz w historii nie walczymy w ostatnim meczu o honor, ale o awans.
Jestem pełna dobrych przeczuć. Chyba nastał czas, że w końcu nam się uda!
3majcie kciuki. Niech ten biało-czerwony sen nie trwa tydzień. Niech się
skończy dopiero w lipcu.
Pamiętajcie: biało-czerwone to barwy niezwyciężone!
źródło zdjęcia: www.rp-internetowa.pl
Autor: Olga Nawrocka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz