
Ucz się ucz, bo nauka to do potęgi klucz, a gdy klucze dostaniesz woźnym zostaniesz.
Przedszkole, podstawówka, gimnazjum, liceum i na koniec studia. Oto klasyczne etapy nauki obywatela Polski. Jeśli popatrzymy na tę drabinę edukacji nasuwa się wniosek, że im wyższy szczebel osiągniemy tym więcej mamy w głowie. Tak,mamy więcej w głowie z tym, że bzdur i kompletnie nieprzydatnych informacji. Gdyby były rzeczywiście potrzebne do wykonywania zawodu to np. pacjent pytałby farmaceutę o budowę kwasu hialuronowego wchodzącego w skład leku. A tak nie jest, bo zamiast działania substancji na uniwersytetach medycznych uczą składu, który absolutnie klienta apteki nie interesuje. Mowa tutaj oczywiście o studiach wyższych, mających tyle z wysokości, co ich nazwa. System edukacji w Polsce jest przeładowany wiedzą mająca się nijak do rzeczywistości. Zamiast praktyki, mamy czystą teorię. To tak jakby mężczyzna miał zostać kowalem nigdy nie podkuwając konia a czytając same mądre książki. Niemożliwe!!! Z tego powodu wielu ludzi porzuca studia i zaczyna rozwijać swój talent bez naukowego bełkotu, który rzeczy proste definiuje i dzieli w zawiły sposób. Obecnie panuje opinia, że bez dobrego wykształcenia nie osiągnie się sukcesu zawodowego. Nic bardziej mylnego, jest wystarczająco dużo osób, które burzą ten stereotyp. To choćby były gitarzysta „Perfectu„ Zbigniew Hołdys czy Simon Cowell twórca programów „Mam Talent” i „X-Factor”.
Brak dobrych reform i życiowego podejścia do nauki spowodował, że w niedawno opublikowanym rankingu szkół wyższych na świecie Polska zajęła dopiero 39 miejsce. Pośród 500 najlepszych uczelni znalazły się tylko dwie znad Wisły Uniwersytet Jagielloński i Politechnika Wrocławska. Badania przeprowadziła hiszpańska organizacja CSIC. Wiele do życzenia pozostawia również poziom prowadzenia niektórych przedmiotów, istniejących tylko po to żeby studia trwały 5 lat, a wykładowcy mieli pracę.
Dziś szkolnictwo wyższe to w dużej mierze czysty biznes. Uczelniom zależy, aby mieć wielu studentów, ponieważ na każdego z nich dostają pieniądze od państwa. Pobierają również opłaty za złożenie dokumentów w trakcie rekrutacji. Obecnie już nawet sami nauczyciele akademicy (oczywiście nie wszyscy) przyznają, że studia nie przygotowują do zawodu. Bardziej niż tytuł „wsiowego magistra” liczy się zdobywanie doświadczenia zawodowego.
Agnieszka Osiecka w książce „Rozmowy w tańcu” na pytanie czy studia coś jej dały odpowiedziała: „Niczego się nie nauczyłam”.
Łukasz Kostrubiec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz