Ostatnio koleżanka zapytała się
mnie, ile czytam książek w roku. Odpowiedziałam nie myśląc, że
dużo. Ale później zastanowiłam się nad tym głębiej. Kiedyś to
może i czytałam dużo, ale teraz... Siłą rzeczy jako studentka
czytam, ale książkami bym tego nie nazwala, to są bardziej
skrypty, albo jakieś naukowe artykuły, ale książki... W ciągu
tygodnia, praca, szkoła, obowiązki domowe. Chyba każdy mnie
zrozumie. Dopiero w wakacje łapie za książkę leżąc na plaży.
Ale statystycznie wyszłoby na to, że czytam góra dwie książki
rocznie. To nie jest dużo.
A do tego te ceny. Kosmiczne! A książek
z biblioteki nie lubię. Wolę czytać nowe, które jeszcze pachną
drukarnią. Ale ostatnio znalazłam świetną księgarnie w
Warszawie. Książki o połowę taniej. Od razu człowiek nabiera
ochoty na czytanie. Od razu kupiłam kilka. Znowu znalazłam czas na
czytanie. Wystarczy zacząć. Wydawało mi się, że nie mam czasu.
Ale na szczęście okazało się to nieprawdą. Czasu jest dużo,
tylko chęci nie było. Teraz czytam w autobusie, tramwaju, w
kawiarni jak czekam na kogoś. Was też zachęcam do zaczęcia.
Czytanie to fantastyczna rzecz, a być może o tym zapominamy.
Rozumiem każdego mogą przestraszyć
te ceny w księgarniach. Ale naprawdę można kupić dobrą i tanią
książkę. Ja kupuję teraz książki za 8 albo 10 zł. ( Jak ktoś
chce, chętnie zdradzę gdzie)To nie jest drogo, a można zaszyć się
gdzieś w domu, zapomnieć o problemach i przeniknąć w inny świat.
Kochani czytajmy! :)
źródło zdjęcia: kulturaonline.pl
Autor: Olga Nawrocka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz