
Szukanie mieszkania w Warszawie to
prawdziwy hardcore. Niby duży wybór, ale jakby się bliżej
przyjrzeć to nic nie ma. Większość mieszkań jest po prostu nie
na kieszeń studenta. Do tego w okresie wakacji pokoje drożeją, bo
właściciele wiedzą, że niedługo do stolicy zjadą się studenci.
Nic tylko usiąść i płakać.
Ale nie tak szybko. Jak posiedzi się w
internecie kilka dni, naprawdę można znaleźć coś fajnego i
niedrogiego. Szukając mieszkania często możemy trafić na
ogłoszenia właścicieli, którzy chcą zarobić jak najwięcej za
wynajem. W takim wypadku za pokój możemy zapłacić nawet
800-900zł. Do tego w dzielnicy bez metra i ze średnim dostępem do
komunikacji miejskiej. Nie rozumiem ludzi, którzy zgadzają się na
takie warunki i wydają pół swojej pensji za cztery ściany. Ale są
też rodzynki. Są mieszkania blisko metra, piękne, przestronne
pokoje za 400zł. Więc jak się chce, to się znajdzie. Wiadomo, że
jak ktoś nie chce tyle płacić za mieszkanie tańszą opcją będzie
akademik, za który możemy zapłacić 290zł. Ale w ostatnich
czasach coraz mniej ludzi chce mieszkać w akademiku.

Więc jest jedno wyjście. Najlepiej
dogadać się ze znajomymi i wynająć całe mieszkanie. Po
podzieleniu kosztów, pokoje nie powinny być bardzo drogie, a i
towarzystwo miłe i przede wszystkim znajome.
Z uściskami dla moich współlokatorek.
Źródło zdjęcia: strefauwm.pl
Źródło
zdjęcia:nieruchomosciziemann.blogspot.com
Autor: Olga Nawrocka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz