poniedziałek, 24 stycznia 2011

Wiosna...ach to ty!

Wyglądając przez okno i spoglądając na termometr, który wskazywał +8 C, musiałam szybko sprawdzić
w kalendarzu dokładną datę - styczeń? a może marzec?:) Aż miałam ochotę zaśpiewać za Grechutą:

Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi. Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni.
Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis. Zapachniało, zajaśniało.Wiosna, ach to ty! Wiosna, Wiosna, Wiosna ach to ty!

Bałwan niedawno ulepiony nie wytrzymał zmiany aury, ale wraz z nim roztopił się też cały pesymizm i narzekanie na zimno...
Wstąpiła we mnie nowa siła i już zaczęłam chować ciepłe swetry, pompować koła roweru i sprawdzać czy pierwsze kwiaty nie pojawiły się w ogrodzie.

Nagle dzwonek u mych drzwi.
Zima, zima wchodźże szybciej, ogrzej się na parę chwil.

Za oknem znów śnieg i znów pełne nadziei oczekiwanie cieplejszych dni:) Chociaż zima też ma swoje uroki - można np. przywrócić życie bałwanowi :)
Zabieram się za lepienie...
A dla wszystkich tych, którzy z utęsknieniem wypatrują wiosny: http://www.youtube.com/watch?v=KvdNyMgA16E&feature=related