Patrzę za okno i nie mogę uwierzyć. Drzewa, które
rosną przy moim domu już prawie nie mają liści. Moja współlokatorka zakłada
rano płaszcz idąc do pracy, druga pociąga nosem i wieczorem pija herbatę z
sokiem malinowym. Jeszcze nie przyzwyczaiłam się do tej myśli, że jest już
jesień. Nadal mam ochotę założyć krótkie spodenki i pobiec nad wodę pomoczyć
nogi.
Lato, latem, teraz trzeba wrócić do normalnego trybu
życia. Studenci na uczelnie, dzieci do szkoły, a reszta ludzi do pracy. Rano w
tramwajach i autobusach znów jest dużo ludzi. Każdy ubrany na cebulkę, bo rano
czuć chłodny wietrzyk. Patrzę na nich i tęsknię za wakacjami. Jak jest mi
smutno jak jadę rano do pracy wyciągam muszelkę z płaszcza i sama uśmiecham się
do siebie. Ciężko jest pogodzić się, że
trzeba zmienić rytm dnia. Teraz spotkania ze znajomymi muszą kończyć się o przyzwoitej
godzinie. Nikt nie będzie siedział do 6 rano, bo rano praca, nikt nie pojedzie
na cały dzień do Zakopanego tylko po to, żeby zjeść oscypka, bo nikt nie weźmie
wolnego. Im dłużej o tym myślę, tym bardziej mi smutno.
Ale jest
jedna rzecz, która mnie rozweseliła. Wczoraj wysiadając z metra
widziałam młodą parę. Mieli krótkie spodenki, bluzki na ramiączka, słomiane
kapelusze i sandały na nogach. Ciągnęli za sobą ogromne walizki. Jak nic
wrócili dopiero z ciepłych krajów i zaskoczyła ich pogoda w Polsce. Na początku
było mi ich trochę żal, bo na dworze było bardzo zimno. Ale z drugiej strony
zaświtała mi w głowie świetna myśl. Teraz gdy świat stoi dla nas otworem i
możemy wszędzie jechać za grosze, zwłaszcza last minute, wybiorę się na kilka
dni zagranicę. Znów poczuję słoneczko, popływam w morzu i napiję się drinka z
parasolką. Wam też polecam taki wypad. Weekend w listopadzie w Egipcie? To jest
to J
Źródło zdjęcia:glonek.flog.pl
Źródło zdjęcia:takiswiat.bloog.pl
Autor: Olga Nawrocka