poniedziałek, 25 października 2010

Dwie w cenie jednej

Oglądam właśnie Seks w Wielkim Mieście, biblię każdej singielki. Cholera, w jednym zdaniu użyłam słowa seks i biblia. To może ja już nie będę o seksie kontynuować, bo strzelę coś niepoprawnego.

Miałam przedwczoraj proroczy sen. Moja przyjaciółka jest notorycznie wykorzystywana w pracy (nie seksualnie, temat wraca dzisiaj do mnie jak bumerang), spychologia i tym podobne, dodaj szefa szowinistę, pomnóż przez wredną księgową, i podziel na dwunastogodzinny dzień pracy…

No więc ta moja przyjaciółka musiała złapać egzotycznego owada, który uciekł z terrarium jej szefa i ja jej próbowałam pomóc złapać ohydztwo do szklanki, ale skończyło się na tym, że wleciał mi za kołnierz koszuli. I ja moim zwyczajem sięgam do sennika i tam się okazuje, że jak we śnie się widzi owada to oznacza straty, a ukąszenie oznacza, że ktoś mnie oszuka. Może i mnie nie ukąsił, ale na pewno miał na to ochotę skoro wleciał mi za kołnierz. Natomiast szklanka oznacza, że mnie odwiedzi niechciany gość. Podsumowując, odwiedzi mnie ktoś, kto mnie oszuka i dużo stracę.

Postanawiam się zaszyć na kilka dni u koleżanki, jak mnie u niej odwiedzą to ona straci, nie ja, a w końcu łapałyśmy robaka jej szefa, a nie mojego. Jadę więc przekoczować do przyjaciółki, depresja mnie łapie, bo urlop się kończy i to się potworny błąd okazuje, bo koleżanka ma gastrofazę i mnie wciąga w swój nałóg. No więc wyliczając od rana, zjadłyśmy jajecznicę, potem parówki, na deser paluszki i serowe chrupki z zeszłego wieczoru, na obiad pizzę, bo promocja że dwie w cenie jednej, a że promocja to bierzemy dwie XXL, jak szaleć to na całego, po pizzy, koleżanka przypomina sobie że ma w lodówce pierogi z mięsem od mamy, no więc podsmażamy, dodajemy cebulkę, a to z kolei przypomina nam o prażonej cebulce, która świetnie pasuje do domowej roboty hot doga, czyli parówki raz jeszcze tym razem z kiszonym, bułką i łyżką musztardy. Na koniec dnia, znaczy się już grubo po 18, wymyślamy własną wersję tortilli, czyli sałata, pomidor, gruba warstwa majonezu i mozarella, ale takie cienkie nam wychodzą, że pochłaniamy po trzy. Boli mnie brzuch.

Sen się sprawdza. Odwiedza mnie gastrofaza, mój mózg mnie mami i tracę dwa kilo wypracowane ciężko ducanem.

A mówią, że senniki to ściema!

Em.

piątek, 22 października 2010

PO Sniadanku :)

I stało się, znów babski poranek. Robert w dalszym ciągu się kuruje, więc Kasię dzielnie wspierała (a przynajmniej próbowała wspierać ) koleżanka Ola. Robert życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, wracaj prędko bo radio zostanie sfeminizowane :)

Nie wiem czy słuchacze wytrzymali - dwa dni pod rząd rozmowy dwóch zołz, ale odzew był!! i to nie mały.
Dziś o bieliźnie damskiej i męskiej. Działo się. Dziewczyny rozmawiały o męskich bokserkach, latających ptakach (ale nie odlatujących), oraz męskiej depilacji, opowiadały również co mają na sobie – zresztą wszystko można zobaczyć na facebooku.

Aaaa i jeszcze traumatyczna, mrożąca krew w żyłach historia Kasi o macho w stringach i z zarośniętymi pośladkami. Wrr… jak tylko o tym myślę, to aż mi dreszcze po całym ciele przechodzą.

czwartek, 21 października 2010

ojoj

Wrrr… jak zimno wiatr, deszcz i może co jeszcze śnieg spadnie ??? . Gdzie te słońce, kto je wyłączył i czemu !!! Ojciec dyrektor się rozchorował, miejmy nadzieję, że inny nie pójdą w jego ślady.

A w studiu na poranku 100 stopni na plusie. Kasia i gościnnie Ola (dwie zołzy) rozmawiały o mężczyznach. 60 rzeczy, które kobiety powinny wiedzieć o facetach było to temat przewodni. Następnie 51 powodów dlaczego warto być kobietą. A Czemu warto być kobietą ?? np. kobiety nie muszą trenować, by ich klatka piersiowa nabrała odpowiednich rozmiarów, a ich zachowanie ZAWSZE można wytłumaczyć – skokiem hormonów :). Dużo tego było, niech żałuje ten co nie słyszał. A słuchało nas dużo osób gg aż zawrzało a my siedziałyśmy i plotkowałyśmy i jak zawsze kolegom w redakcji tez się dostało :)

A propos pogody przesłałyśmy dzi pozdrowienia dla solenizantki prosto na Teneryfę – JA TAM CHCĘ BYĆ TERAZ!!!. Sprawdziłam w necie, jest tam 28 stopni a temperatura wody to 24 stopnie. Hm…. woda jest cieplejsza od mojej herbaty, która od dłuższego czasu czeka aż ja wypije, ale uszy do góry u nas tez jest dobrze, niedługo spadnie śnieg i będziemy lepili bałwana :)

I tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszy wpis. Miłego dnia dla wszystkich :)

środa, 20 października 2010

Słodkie urlopowanie

Patrzę za okna i widzę, że słońca nie ma. Ktoś je gwizdnął trzy dni temu, akurat jak zaczęłam się cieszyć z pięknej polskiej jesieni. Teraz zaczęła się typowa polska jesień czyli plucha, zimno i szaro. Trochę mi ta pogoda przeszkadza w weekendy, ponieważ w weekendy mam szkolenia, na których mój pies i ja uczymy się chodzić przy nodze. Jak na razie to ja chodzę przy nodze psa.

Postanowiłam, że nie włączam dzisiaj ani telewizora ani radia, bo wszędzie o łódzkiej tragedii, smarują się wzajemnie a ja już tego znieść nie mogę. Swoją drogą do Łodzi to aż strach się zapuszczać, bo jak nie beczki i mordercze karetki to rzezie w biały dzień. Tak sobie myślę, że brakuje im jeszcze łódzkiego Fritzla do kompletu.

A tak w ogóle, to szczęście mi się maluje na twarzy, ponieważ dostałam dwa tygodnie urlopu. Jak się okazało, na państwowych posadach serwują gruszę. Kazali mi wziąć wolne, a potem mi jeszcze za to zapłacą. Ja to jestem taka nieuświadomiona, jak po studiach, kiedy odbierając ciężko wypracowaną pensję zajarzyłam wreszcie, na czym polega różnica pomiędzy brutto a netto.

Szczęście mnie rozpiera, spałam dziesięć godzin i miałam super sny, bo przed snem objadłam się sucharkami z nutellą i czeka mnie bezczelnie leniwe popołudnie w piżamie 

Ah, słodkie urlopowanie się.

Pozdrawiam wszystkich za biurkami w klimatyzowanych pomieszczeniach,

Em.

poniedziałek, 18 października 2010

Czerwone oczy :)

Dzien dobry, a raczej dobry Wieczór czy jakos tak ;-ppp

Nie spalo sie cala noc, robilo sie rozne przyjemne rzeczy, to teraz trzeba chyba poprzyklejac powieki tasma klejaca zeby nie opadly. Gruba warstwa makijazu, delirka z niewyspania, no i ten usmiech na twarzy ... gdyby nie uszy to bylby naokolo glowy :) - usmiech nie uszy ;-p

Robert sie znowu gdzies zagubil w akcji, czekam i czekam, ale moze i dobrze, bo pewnie by sie dopytywal co ja taka radosna z rana mimo niewyspania :O

No coz nie powiem co robilam i czemu sie ciesze, ale bylo warto :))))

A teraz pozostawiam Wam pole do popisu, mozecie myslec, co chcecie :)

KL