piątek, 26 lipca 2013

Autobus nocny

 Nigdy nie lubiłam jeździć autobusami nocnymi w Warszawie. Większość ludzi wracająca w nocy jest pod wpływem alkoholu, bądź też są to bezdomni szukający trochę ciepła i luksusu. Ale w wakacje zmieniłam zdanie o nocnych. Można tam naprawdę spotkać miłych ludzi, przyjaźnie nastawionych do obywateli.

Od 2 lat bardzo często jeżdżę nocnymi, parę razy w tygodniu. Różnie bywa, są sytuacje miłe, jak i dość niebezpieczne. Ponieważ jeżdżę jedną linią, powoli rozpoznaje twarze towarzyszy i mimo że wyglądają groźnie, wcale się ich nie boję. Zdarza się też, że wsiadając do autobusu, ktoś powie mi dzień dobry i siada niedaleko, ponieważ każdy mniej więcej wie, gdzie kto wysiada i w razie, gdyby ktoś zasnął, mógł go w porę obudzić.

Wczoraj jeden ze stałych bywalców mojego autobusu wracał z imprezy, mocno zakrapianej imprezy. Nie był w stanie stać na dwóch nogach. Wtoczył się do nocnego i położył się na ziemi, bo niestety nie był w stanie usiąść na krzesełku. Kilka osób wiedziało, gdzie kolega powinien wysiąść, więc w razie gdyby zasnął, mógł liczyć na współpasażerów. Nie był, ani agresywny, ani niebezpieczny, wyglądał tylko groźnie, ponieważ był punkiem. Gdy ktoś wchodził do autobusu, każdemu mówił cześć i częstował go papierosem. Naprawdę był bardzo miły. W połowie drogi autobus zatrzymał się i do nocnego weszła straż miejska, zawiadomiona przez kierowcę. Chcieli go zabrać na Kolską. Na szczęście dzięki interwencji pasażerów, jak można niegroźnego człowieka, wracającego z imprezy od razu brutalnie zabierać do izby wytrzeźwień? Wytłumaczyliśmy panom, że kolega punk jest niegroźny i może z nami jechać. Pomogli mu tylko usiąść w wygodnym miejscu. Kierowca nie był zadowolony, ale my pasażerowie dumni, że pomogliśmy w potrzebie.

Niestety, nie wiem, jak ma na imię kolega punk, ale go pozdrawiam i mam nadzieję, że dojechał cało i zdrowo ;) Bo na pewno poranek miał ciężki.

Źródło zdjęcia: wawalove.pl
Źródło zdjęcia: poznan.naszemiasto.pl

Autor: Olga Nawrocka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz