poniedziałek, 28 marca 2011

Pani Wiosno! WITAMY ;)



Zdjęcia: Fotogaleria.pl


Godzina 5 minut 30 kiedy pobudka zagrała, grupa rezerwy szła do cywila … nie … nie to chciałam napisać ;D
Jeszcze raz …
Godzina 5 minut 30 kiedy zadzwonił mój budzik … jak zawsze leniwie otworzywszy oczy i doszłam do jakże twórczego wniosku, że nie chce mi się wstać … ale jak trzeba to trzeba ... EDUKACJA wzywa !!!!!

Czym prędzej zwlokłam się z łóżka … (z tym czym prędzej to może lekka przesada, bo wstanie zajęło mi jakieś 5 minut!) W końcu jednak dałam radę i oto o dziwo znalazłam się pod prysznicem … czyli w miejscu, gdzie mam największe „rozkminy”!
Już od rana wiedziałam, że dzisiejszy dzień będzie inny … no taki jakiś niezwykły … ale czemu? Tego oczywiście nie wiedziałam!
Pierwsze co sobie pomyślałam, to że będę musiała wyjść na zewnątrz, co wywołuje u mnie przeogromny lęk przed zimnem, wiatrem i chłodem … potem uświadomiłam sobie, że na pewno będzie jakoś szaro (w sumie to zapomniałam, że to już prawie wiosna … Zima wprowadziła mnie chyba w jakiś dziwny stan pesymizmu … a w pamięci ciągle mam zakodowany mroczny obraz ciemnej u licy, śnieg i mróz … brrrrr … życiowa tragedia) Wiedziałam też, że będę musiała jeszcze poczekać na jakiś autobus, który zawiezie mnie do mojej ukochanej uczelni …
Ostatecznie opuściłam podwoje mojego akademika … i właśnie wtedy się rozczarowałam.

TAK!
Rozczarowałam się i to bardzo … Gdzieś podział się tak dobrze znany mróz, zimno i ciemność. ;DD
Niebo było jaśniutkie, świeciło słońce, śpiewały ptaszki ;D
Ehh …
W takich okolicznościach to nawet fakt, że mam zajęcia na 8 rano wydaje się radosny ;D
Idąc przez ulicę wdychałam ten dobrze znany zapach wiosny … Muzyka, którą wydawały z siebie latające stworzonka, tak pięknie docierała do moich uszu … wszystko wydawało się łatwiejsze, przyjemniejsze … wiosna to piękna pora roku … ta zieleń, optymizm, nadzieja … wszystko budzi się do życia.


Zdjęcia: Fotogaleria.pl



Zdjęcie własne- Wiosna na Podlasiu ;) Kolno i okolice ;* <3
Stojąc na przystanku docierały do mnie różne dźwięki … które niestety miały bardzo mało wspólnego z wiosną… dźwięk nadjeżdżających samochodów, gdzieś w oddali dało się słyszeć nadjeżdżający tramwaj … stukot butów … chyba jakaś pani na bardzo wysokich obcasach śpieszyła się do pracy …
To dało mi kolejny powód do refleksji … Wiosna w Warszawie (nawet tu na naszym Bemowie) nie jest do końca tak bardzo wiosenna … nie jest tak spokojna, nie jest bowiem tą wiosną, którą znam z domu rodzinnego.
Nie jest wypełniona spokojem, ciszą, którą zakłócić waży się swawolnie latający ptaszek … albo łagodny wiaterek …
To wiosna pędzących ludzi, gnających gdzieś samochodów, społeczeństwa które tak często nie potrafi zrozumieć i zauważyć zmian, które się wokół nich dzieją …
To mnie lekko przygnębiło …
Zaraz jednak nadjechał mój autobus … wsiadłam i na moment przestałam myśleć o tym wszystkim. Po krótkiej chwili postanowiłam sobie, że nie ulegnę temu zgiełkowi pędzącego miasta … będę otwarta na naturę, bo wnosi ona ze sobą tyle radości … ;)
I mimo że nie ma tu tej ciszy, która zawsze będzie związana z moją, tak dobrze mi znaną podlaską wiosną, to będę się cieszyć, bo wiosna to wiosna.



Wtedy pomyślałam, że to dobry czas na „obudzenie” samych siebie z zimowego snu ;D
To była jedna z myśli, która przemknęła mi przez głowę, gdy napawałam się wiosenną radością.
Co by tu zmienić na wiosnę. Pomysłów jest dużo … a więc jest w czym wybierać- pomyślałam od razu ;D
Może by tak spróbować jakiś aerobik, jogging? A może coś mniej męczącego? Może wiosenne zakupki, czyli coś co zawsze poprawia humor każdej kobiecie ;P Może nowa fryzura? …
Ehhhh wiosnooo!!!!!! Tyle radości, tyle nowych pomysłów!
Żeby tego było mało dzisiejsze poranne zajęcia okazały się być bardziej ciekawe niż ostatnio. ;D co się do tego przyczyniło? Czyżby pani profesor wygłosiła ciekawszy wykład? Może i tak … ja jednak odpowiedzi upatruję się w czymś innym. Po prostu wiosna zadziałała swoją ogromną mocą, wyzwoliła we mnie „enzymy radości” i to spowodowało, że wszystko wydawało się łatwiejsze i przyjemniejsze ;D
No ale to nie koniec tego pięknego dnia … potem okazało się, że odwołano mi zajęcia ;D
Wykorzystałam ten czas na … na spacer … Żeby jeszcze bardziej nasycić się urokami tej jakże pięknej pory roku ;D

Teraz, kiedy widzę że jest jasno i kiedy słyszę śpiew ptaków … myślę sobie, że nie ma co tracić tak pięknego dnia na spanie ;D

Autor: Małgorzata Górecka ;))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz