piątek, 15 kwietnia 2011

FENOMEN PRZEZ KTÓRY CZŁOWIEK REALIZUJE SIEBIE JAKO OSOBA


źródło- RealEstate.pl

Wtorek! Jeden z gorszych dni w całym tygodniu. Zajęcia od 8 do 20, czyli zupełnie nieśmieszny plan stworzony przez … sama nie wiem, przez kogo.

Udało mi się przeżyć pierwsze trzy wykłady. Musze dodać, że był to naprawdę duży wysiłek dla mnie- osoby śpiącej po jakieś cztery godziny.

13.15, a więc nadchodził czas na wykład z filozofii. Ehh … te wszystkie byty i niebyty, substancje i przypadłości, teorie i antyteorie- chyba tego wszystkiego za dużo jak dla mnie. Stojąc przed salą zastanawiałam się o czym „ciekawym” dziś będziemy mówić. Prawdę powiedziawszy, to filozofia jest naprawdę bardzo interesująca, ale tylko wtedy, gdy człowiek jest wyspany i gotowy do przyswojenia nowej porcji wiedzy. Ja takiego stanu nie odczuwam jednak od dawna.
 
Pan profesor zjawił się oczywiście punktualnie. Powitał nas szczerym uśmiechem i powiedział, że będziemy się zajmować …  to może wyjaśnię później. Chcę tylko już na początku stwierdzić, że ten wykład był najlepszym wykładem jaki kiedykolwiek słyszałam. Dał dużo do myślenia. Zainspirował mnie również do napisania tego bloga.


źródło- gg.pl

„Fenomen, przez który człowiek realizuje siebie jako osoba.”
Kiedy usłyszałam te słowa, od razu pomyślałam, że ten temat nie będzie miał nic wspólnego z zawiłymi teoriami na temat bytów itd.
Naszym tematem przewodnim miała być MIŁOŚĆ.
Temat rzeka. Kto dziś wie czym jest miłość?
W dzisiejszym pędzącym świecie (gdzie nie ma miejsca na zatrzymanie się, chwilę kontemplacji, gdzie brakuje nam czasu na spotkanie się z przyjaciółmi, bo natłok zajęć i obowiązków zwyczajnie na to nie pozwala) niektóre wartości uległy zmianie. Co więcej- trzeba to głośno powiedzieć- niektóre ważne, najważniejsze wartości uległy dewaluacji i albo zostały tak bardzo zniekształcone, albo po prostu przestały istnieć.
Kto więc w dzisiejszym świecie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie- czym jest miłość? Coraz częściej myślałam, że nikt. Teraz wiem, że są jeszcze ludzie, którzy wiedzą naprawdę dużo. Takim kimś okazał się mój profesor od filozofii.


źródło- Bravo.pl

Zaczął bardzo niepozornie. Stwierdził, że między bytami (eh te byty) jakim są ludzie istnieją zależności- związki. Wynikają one z realności osób.
Następnie powiedział, że jedną z takich relacji osobowych jest miłość. Mieliśmy się zająć prawdziwa miłością i uzmysłowić sobie czym ona jest, odwołując się do filozoficznej wizji miłości, którą przedstawiali: Platon i Arystoteles. Od razu pomyślałam, że profesor skieruje tok rozumowania na Boga i że powie że to On jest jedynym i prawdziwym źródłem miłość.
Moje zdziwienie było jednak ogromne.
Oto niektóre z na prawdę twórczych i mądrych tez, jakie udało mi się zapamiętać.
 
Czym różni się miłość od przyjaźni?
Miłość tym różni się od przyjaźni, że w PRZYJAŹNI spotkanie nas raduje, a rozstanie nie smuci.
W przypadku miłości- spotkanie nas raduje, a rozstanie jest powodem do przeżywania smutku, a nawet rozpaczy.
 
Miłość pozwala nam rozumieć prawdę, dobro i piękno.

Miłość to największy dostatek, bo spotkanie z druga osobą, to jakby spotkanie ze wszystkim, spotkanie z całym światem, z kosmosem.


źródło- fotogalerie.pl

Profesor wymienił typy miłości:
Pożądliwa, czyli oparta na dążeniu do przyjemności, takich jakie „ja” lubię, a więc jest to miłość egoistyczna, interesowna, nie prowadząca do rozwoju.

Życzliwa, czyli miłość która stawia na dobro drugiej osoby, bezinteresowna, ale uzależniona od wzajemności.

Przyjacielska, czyli prawdziwa miłość. Uczucie wtedy skierowane na drugą osobę i ze względu na nią. Tu pojawiło się mądre zdanie: „Bo kiedy kochasz nawet na siebie zaczynasz patrzeć przez spojrzenie ukochanej osoby.” oraz „Miłość jest drogą i szkołą doskonalenia siebie. To patrzenie dwóch osób w tym samym kierunku


źródło- pinger.pl

Jestem pewna że lekcja podobał się wszystkim i zaciekawiła niejedną osobę. To nie zdarza się często, ale na sali notowali niemalże wszyscy. A to zaciekawienie… hmmm tam trzeba było być, to trzeba było zobaczyć i usłyszeć.
 
Zajęcia okazały się naprawdę bardzo interesujące i intrygujące. Profesor zburzył przekonanie o cielesności i fizyczności miłości. Pokazał, że miłość to coś więcej niż fascynacja i namiętność, ale zaznaczył, że uczucie to nie wyklucz ani owej fascynacji, ani namiętności. Jak wszędzie zaś ważny jest ten „złoty środek”, ta niesamowita umiejętność połączenia obu sfer- a więc i cielesności i duchowości- by osiągną prawdziwą, romantyczną, ale i przyjacielską, doskonałą miłość … która przecież gdzieś istnieje.


źródło- IstockPhoto.pl

Jestem pewna, że nie udało mi się w pełni pokazać tego, co zainteresowało mnie na tym wykładzie. Jednak daru opowiadania profesora nie zastąpi nic.
 
Panie profesorze, proszę TAK TRZYMAĆ dalej ;)

Autor: Małgorzata Górecka


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz