poniedziałek, 27 lutego 2012

Świat seriali



Najpierw śmierć Hanki, a teraz Ryśka. Nie oglądam polskich seriali, ale obok takich wydarzeń ciężko przejść obojętnie. Moi znajomi, którzy również nie oglądają tasiemców, nagle rozmawiają tylko o tym. Skąd wziął się ten fenomen? Jeszcze parę lat temu nikt nie przyznawał się do oglądania seriali. A teraz każdy orientuje się co słychać w Grabinie, Wadlewie, w Leśnej Górze czy w Wilkowyjach. Mam wrażenie, że nie chodzi o więcej wolnego czasu, ale o zmianę naszej mentalności. Już nikt nie wstydzi się, że spędza wolny czas przed telewizorem. Mamy zbyt dużo stresów w ciągu dnia, żeby wieczorem wysilać się na coś bardziej konstruktywnego. Bohaterów seriali traktujemy jak swoją rodzinę, znajomych. Przeżywamy ich porażki i cieszymy się z ich sukcesów. A w momencie tak dramatycznych wydarzeń jak śmierć popadamy w żałobę. Scenarzyści chcieli podnieść oglądalność, a wpłynęli na nasze samopoczucie. Większość ludzi siedzących przed telewizorem opłakiwali śmierć Hani Mostowiak i Ryśka Lubicza. W Internecie ludzie zapalają wirtualne znicze i żegnają swoich bohaterów. Nagle wyśmiewany Ryszard stał się pupilem internautów. Wciągu jednego wieczora z ciepłych kluchów zrobił się miłym, rodzinnym i ciepłym facetem.


Coraz częściej mylimy dwa światy. Nasz i serialowych bohaterów. Ich problemy są naszymi problemami. A aktorzy wcielający się w dane postaci stają się tymi ludźmi. Wszystkie granice się zacierają. Polskie seriale robione są na jedno kopyto. Scenarzyści próbują odzwierciedlać zwykłe życie. Chcą upodobnić się do nas, żebyśmy utożsamiali się z danymi bohaterami. I po co? Jest dużo seriali amerykańskich, które są bardzo dobre, a mają się nijak do naszego życia.

Zastanawialiście się dlaczego telenowele mają taką dużą oglądalność? Kto z nas nie oglądał Zbuntowanego Anioła, Luz Marii czy Niewolnicę Izaurę? Ich życie było dla nas nierealne, a jednak oglądaliśmy każdy odcinek.



Mimo, że telewizja nie jest odpowiednim sposobem na spędzanie wolnego czasu, warto znaleźć coś co polubimy. Jak złapałam bakcyla na jakiś serial, oglądałam go 20 godzin na dobę. Nie jest to może najrozsądniejsze, ale jeżeli jestem wstanie odpocząć od swoich problemów i zapomnieć o stresach dzięki telewizji to czemu nie. Zima jest świetną porą roku na siedzenie na kanapie z kubkiem gorącej herbaty i oglądaniem seriali.



źródło zdjęcia:wspolczesna.pl

źródło zdjęcia:aleseriale.pl

Autor: Olga Nawrocka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz