środa, 9 maja 2012

Koko


 Na pewno każdy z Was słyszał już piosenkę na Euro. Koko Koko Euro Spoko jest hitem internetu. W pierwszej chwili myślałam, że jest to żart. I to dość głupi. Jak koleżanka puściła mi hymn reprezentacji, wysłałam ją do diabła. Ale jak ta informacja dotarła do mnie z innego źródła, przecierałam oczy i uszy ze zdziwienia. Jakim cudem?

W głowie miałam tylko jedno, jaki wstyd! Przecież wszyscy kibice będą utożsamiać Polskę z Jarzębinami. Teraz już tak nie myślę. Przespałam się kilka dni z tą piosenką i już mi się nawet podoba. Wybór hymnu dla naszych chłopców, nie był łatwy. Piosenka musi zagrzewać piłkarzy do walki, a czego by nie mówić o tej piosence, tekst jest zagrzewający, a do tego łatwy. Każdy kibic szybko nauczy się słów.

Wiadomo, że ludzie najlepiej bawią się na wiejskich zabawach z disco polo. Koko koko Euro Spoko jest jedną z takich piosenek. Jestem przekonana, że ludzie w czasie Euro 2012 będą ją śpiewać. A gdy jeszcze napiją się po wygranym ( jeżeli to możliwe) meczu będą kochać ją kochać. Hymn piłkarski powinien być naszym dobrem narodowym, czymś z czym będziemy się utożsamiać. Osobiście wolę takie koko niż kolejną przeróbkę. Mam dość wokalistów, którzy udają, że bliżej im do zachodu niż wschodu. Ta piosenka ma przynajmniej coś wspólnego z Polską. To, że jest folklorystyczna o niczym nie świadczy. Ludzie chcieliby, żeby piosenka była bardziej europejska, ale patrząc na to realnie, koko koko euro spoko zostało wybrane przez telewidzów, więc wygrała większość. Teraz nie ma co się kłócić, najważniejsze są mecze i wygrane! :)

źródło zdjęcia: gksbledzew.futbolowo.pl
źródło zdjęcia: babol.pl

Autor: Olga Nawrocka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz