sobota, 21 sierpnia 2010

Miedziana wanna Paula McCartneya

Budzę się i aaa! Ból nie z tej ziemi rozsadza moją głowę. Jedyne, co mi jest w stanie pomóc to jajecznica z pomidorami, standardowe lekarstwo na kaca. Dobry początek poimprezowej gastrofazy. Ubieram się i ciągnę psa na poszukiwanie pomidorów. Po zakupach, oczywiście zapomniałam po drodze o połowie rzeczy w tym pomidorów, jajecznica na masełku gotowa.

Zasiadam wygodnie w łóżku i zgodnie z kacowym zwyczajem odpalam telewizor.
Włączam TVP info – jedyny kanał, na którym leci coś sensownego, zaraz po Raczkujących Melodyjkach na TVN-ie, ale z rana w TVP info jest zawsze mniej indoktrynacji więc zostaję przy wiadomościach. Oczywiście nie mam kablówki, to wszystko tłumaczy.

A na Bemowie to będę miała kablówkę stuprocentowo – kolejny punkt dla Bemowa. Przez pierwszy tydzień będę siedziała non stop z pilotem w ręku jak Al Bundy i wynagrodzę sobie trzy lata kiepskich programów. Co więcej będę mieć darmowy internet, bo na Bemowie mają jakąś wielką antentę czy coś i mieszkańcy mają internet za darmo. Cudo.

Ale wracając do mojego telewizora i TVP info włączam, a tu kończy się sensowne. Na antenie pojawia się kobieta z dziennikarzem, którego cenię bardzo za poczucie humoru, niewybredne komentarze i to niesamowite wrażenie, że pan dziennikarz ze mną flirtuje z telewizora...

No i pani zaczyna omawiać prasę kolorową. I ja się pytam, po co to komu? Kto to ogląda i jak to możliwe, że za coś takiego komuś płacą? Nagle podrzędnej klasy aktorzy i aktorki z ciągnących się w nieskończoność seriali telewizyjnych stają się popularni, za sprawą wywiadów i plotek w czasopismach, w których dziennikarze dają nam popis swojej elokwencji. A teraz jakaś pani wciska mi w telewizorze coś co ja szerokim łukiem omijam.

No i czego dowiedziałam się z sześciominutowego przeglądu prasy kolorowej? Dowiedziałam się o wywiadzie z Andrzejem Grabowskim, praktycznie przeczytano go słowo w słowo więc już czytać nie muszę. Następnie o Maji Włoszczowskiej i o tym, że mierzy sobie tętno codziennie - przyznam się, że jestem analfabetą sportowym i Maji Włoszczowskiej kompletnie nie kojarzę, więc jednak jakąś korzyść z zacnego programu wyciągnęłam. A na koniec informacja najciekawsza, a mianowicie, że była żona Paula Mccartneya sprzedaje dom z wiszącą w sypialni Marilyn Monroe i 19 łazienkami, które są marzeniem pani od prasy kolorowej, która niestety wanny miedzianej nie ma, a którą tak bardzo chciałaby mieć...

Ajuto! Wyłączam telewizor, odpalam laptopa i włączam radio.bemowo.fm.


Em.

1 komentarz: